Recenzja Obcy: Romulus – Powrót do mrocznych korzeni serii

Recenzja Obcy: Romulus – Powrót do mrocznych korzeni serii

2024-08-18 0 przez Gierkowa redakcja

Fede Álvarez, podjął się niełatwego zadania – kontynuacji kultowej serii „Obcy”. Czy „Obcy: Romulus” (Alien: Romulus) sprostał oczekiwaniom fanów? Z jednej strony, film to hołd dla klasycznych części, z drugiej – próba nadania serii nowego, świeżego oddechu.

Co działa?

  • Atmosfera grozy: Álvarez doskonale buduje napięcie, tworząc klaustrofobiczne i mroczne środowisko, w którym każdy cień może kryć śmiertelne zagrożenie. Atmosfera ta przywołuje na myśl pierwsze spotkanie z Xenomorfem w „Obcym” Ridleya Scotta.
  • Nawiązania do klasyki: Film jest pełen smaczków dla fanów serii, odwołując się do kultowych scen i elementów wizualnych. Motyw samotnej walki z potworem w zamkniętym pomieszczeniu, tak charakterystyczny dla „Obcego”, powraca w pełnej krasie.
  • Akcja: Sceny walki z Xenomorfami są dynamiczne i brutalne, dostarczając solidnej dawki adrenaliny, nawiązując do intensywnych starć z „Obcego: Decydujące starcie”.
  • Efekty specjalne: Stworzenia są przerażające i doskonale zrealizowane, a efekty praktyczne dodają realizmu, przypominając o klasycznych filmach serii.

Co można by poprawić?

  • Postacie: Chociaż Andy jest ciekawą postacią, pozostałe są nieco proste i trudno się z nimi zidentyfikować. Brakuje im głębi psychologicznej, która charakteryzowała postacie z „Obcego” czy „Obcego: Przebudzenie”.
  • Fabuła: Fabuła jest dość przewidywalna, a niektóre wątki wydają się niedopracowane. W porównaniu z bardziej złożonymi fabułami późniejszych części serii, „Romulus” wydaje się nieco zbyt prosty.
  • Oryginalność: Mimo prób wprowadzenia nowych elementów, film w dużej mierze opiera się na sprawdzonych schematach. Brakuje mu świeżości i oryginalności, która wyróżniała „Obcego” Scotta.

Porównanie do innych filmów z serii

„Obcy: Romulus” to zdecydowanie powrót do korzeni serii, nawiązujący przede wszystkim do pierwszej części. Film odtwarza klimat grozy i napięcia, który uczynił „Obcego” kultowym. Jednak brakuje mu innowacyjności i głębi psychologicznej, które charakteryzowały późniejsze części serii.

Fede Álvarez lubi grę Alien Isolation

Fede Álvarez wyrażał wielki podziw dla gry Alien: Isolation. Reżyser Fede Álvarez, znany z takich filmów jak „Don’t Breathe” i „Alien: Romulus”, publicznie przyznał, że gra Alien: Isolation miała duży wpływ na jego podejście do horroru i zainspirowała go do stworzenia bardziej przerażającej atmosfery w swoich własnych projektach.

Dlaczego Alien: Isolation było tak ważne dla Álvareza?

  • Atmosfera strachu: Gra doskonale oddawała uczucie ciągłego napięcia i niepewności, które towarzyszyło głównej bohaterce. To właśnie ten rodzaj atmosfery Álvarez chciał przenieść na duży ekran.
  • Mechanika rozgrywki: Sposób, w jaki gracz był zmuszony ukrywać się i unikać obcego, był niezwykle wciągający i budował poczucie bezradności.
  • Powrót do korzeni: Alien: Isolation skupiało się na horrorze psychologicznym i budowaniu napięcia, co było powrotem do klimatu pierwszego filmu z serii „Alien”. To właśnie ten aspekt najbardziej spodobał się Álvarezowi.

Wpływ Alien: Isolation na „Alien: Romulus”

Wiele elementów z gry Alien: Isolation można dostrzec w nadchodzącym filmie Álvareza, „Alien: Romulus” (także easter egg związane z Alien Isolation, ale nie tylko można zobaczyć „klawiaturę” od Commodore 64). Fede Álvarez jest wielkim fanem Alien: Isolation i otwarcie przyznaje, że gra miała ogromny wpływ na jego twórczość. Jego entuzjazm dla tej produkcji jest zrozumiały, ponieważ Alien: Isolation to jeden z najlepszych przykładów tego, jak przerażająca może być gra wideo. Reżyser podkreślał, że chciał stworzyć film, który będzie godnym następcą zarówno pierwszego „Obcego”, jak i ducha gry.

Dla kogo jest ten film?

„Obcy: Romulus” to pozycja obowiązkowa dla fanów serii, którzy chcą zobaczyć, jak wygląda współczesna wizja kosmicznego horroru Disney+. Film dostarcza solidnej rozrywki i z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom krwawych i mrocznych historii.

Podsumowanie

„Obcy: Romulus” to udana próba ożywienia serii. Film jest hołdem dla klasyki (to miks części 1, 2 i 4), jednocześnie oferując nową perspektywę. Mimo kilku drobnych niedociągnięć, to solidna pozycja, która z pewnością zadowoli fanów gatunku, ale jeśli liczą się dla Ciebie tylko dwie pierwsze części obcego – nie masz czego tu szukać… Będziesz obcy na stacji kosmicznej „Renesans” – a tam nikt nie usłyszy Twojego krzyku…

Udostępnij: